wtorek, 19 stycznia 2016

"Jest tak jak chciałam..."

     Po długiej ooooo bardzo długiej przerwie świątecznej w szkole moje skarbki wróciły wreszcie do swoich obowiązków, a skoro one wróciły to i ja mogłam wreszcie w spokoju i z kawką w dłoni wrócić do mojej pracowni i zaszyć się :) tak jak lubię najbardziej. Podumać, spisać wszystkie pilne i mniej pilne zamówienia, zrobić listę moich pomysłów i projektów, pooglądać jeszcze raz z prawej i lewej moje tkaniny, poukładać je, posprzątać rozsypane guziczki, rozwinięte wstążeczki, pocięte koronki - jednym słowem: ogarnąć (się i pracownię;)). W takich momentach moje HAPPY nie nadaje się do opisania żadnymi słowami....
     Kiedyś, kiedyś kiedy jeszcze moją pracownią był stół w salonie, na nim stał dzień i noc Łucznik, obok małe pudełeczko a w nim kilka kolorów nici i guziczków i może 5 rodzajów tkanin... przeczytałam artykuł o takiej kobitce jak ja :) ona powiedziała tam takie zdanie: "Jest tak jak chciałam..." chodziło o jej obecne życie, o to że realizuje swoje pomysły, swoje pasje, nie goni niczego i nikogo, bo nie chce... bo taką wybrała drogę i kocha takie życie (ona też szyje, tak na marginesie;))
Ten artykuł utkwił mi w pamięci, a w zasadzie to jedno zdanie, które zawsze chciałam wypowiedzieć: "jest tak jak chciałam!" - czułam bardzo mocno, że ta chwila jest blisko, że też będę mogła powiedzieć to w pełni świadoma i szczęśliwa, robić to co kocham i żyć tak jak chcę.
Dlaczego teraz tak czuję? bo jeszcze nie tak dawno walczyłam ze sobą, w głowie miliony pytań, myśli zaprzątnięte analizowaniem czy to co robię poza pasją ma jakiś jeszcze sens? czy ja nie powinnam wrócić do pracy - "normalnej" na etacie od poniedziałku do piątku od 8 do 16, robić te raporty, odbierać te czasem bardzo nie fajne telefony,  biegać na spotkania i wciąż słyszeć, że mamy kolejny deadline... Dzieciaki? cóż - zrezygnować z dodatkowych zajęć, zostawiać na świetlicy do 16 (dłużej już się nie da, bo zamykają szkołę) potem ratować się dziadkami, może akurat mają możliwość jakość odebrać, a jak już to dobrze by też w między czasie pomogli odrobić lekcje bo przecież to I klasa - tak bardzo ważna. Dwulatkę zapisać do przedszkola nie na 5 godzin ale na 8 a najlepiej na 9 to zdążę ją zawieźć i przywieźć sama...
Cóż może wiele osób powie - bez przesady, tyle rodzin tak ma i dają radę, to jest normalne, takie jest życie...
Może - tylko że ja zrozumiałam, że nie chcę takiego życia - już nie... Trzeba życie przeżyć (albo choć spróbować) tak by nie żałować ani chwili, nie starcić ważnych momentów, usłyszeć każde nawet najciszej wypowiedziane słowo, nie zapomnieć ani na chwilę o tych, którzy nas kochają, których my kochamy... I w tym miejscu wspomnę o nim (może nie być zadowolony, nie lubi rozgłosu:)) ale trudno)...moim mężu, który daje mi tę możliwość - pozwala tak żyć, wspiera na każdym kroku, wierzy we mnie nawet wtedy kiedy ja zaczynam wątpić, zaraża od 10 lat pozytywnym myśleniem, miłością do świata i ludzi i zawsze rano podaję gorącą kawę z mlekiem na dobry początek każdego dnia....
Czy to za mało by powiedzieć, że jest tak jak chciałam...?




Ps. Serduszko powstało w ostatnim tygodniu, tak już z myślą o walentynkach..., bo w sumie post mi wyszdł taki walentynkowy troszku, więc proszę bardzo.
Ale skoro jesteśmy w temacie zbliżających się świąt to na Dzień Babci i Dziadka przygotowałam takie oto propozycje:

























środa, 6 stycznia 2016

Organizer na łóżeczko dziecięce dla małej kruszynki

Z Nowym Rokiem - Nowe Życie!! A jak nowe życie to i nowy projekt :)
4 dni temu przyszła na świat mała księżniczka - córeczka mojej bardzo dobrej koleżanki, ciocia czyli ja zdecydowała się przygotować z tej okazji prezent niepowtarzalny, oryginalny i tylko dla niej...
Maleństwo już za chwilkę będzie w domu wraz ze swoimi rodzicami i starszym braciszkiem. Jej łóżeczko będzie stało w sypialni rodziców, a więc trzeba będzie się jakoś "zorganizować" postanowiłam im w tej organizacji troszeczkę pomóc.... W mojej pracowni powstał oto taki organizer na łóżeczko dziecięce - 5 kieszeni (3 mniejsze górne i 2 większe na dole), do każdej wejdą pieluszki, chusteczki nawilżane i inne drobiazgi czy kosmetyki, które przy maleństwie dobrze mieć w zasięgu ręki.
Mam nadzieję, że prezent się spodoba - bo tak jak we wszystkie swoje "stworzenia" włożyłam w niego całe serce, więc serce musiało przypieczętować całość rzecz jasna....